Eli
Odetchnąłem cicho z ulgą, gdy
pojazd ponownie ruszył. Wizja wysiadania z samochodu i bycia pozostawionym
samemu w miejscu, którego kompletnie nie znałem, napawała mnie trudnym do
pojęcia strachem. Dlatego też, prócz ulgi poczułem przypływ wdzięczności do
nowego Pana, za to, że jednak okazał mi litość i postanowił wziąć mnie ze sobą.
Nie wiedziałem tylko co skłoniło go do zmiany decyzji, ale uznałem, że na pewno
nie był to mój wygląd. Widząc swoje niewyraźne, lecz ukazujące wszystkie
mankamenty obecnej aparycji odbicie, dokładnie słyszałem w głowie słowa nagany i
jednocześnie cenne nauki byłego tresera: „ Przy nowym właścicielu musicie
prezentować się nienagannie. Wszystko ma być na tyle idealne, aby wzbudzić pożądanie
u potencjalnego kupca i zachęcić go do wydania
pieniędzy właśnie na was. Tak, to jest wasz główny cel…”. No cóż. Teraz mógłbym
wzbudzić co najwyżej współczucie.